Witajcie!
Wielkimi krokami zbliżają się święta.
Jak wasze przygotowania?
Ja niedługo będę się chwalić tym co robię.
Póki co chciałabym wam przedstawić sal'ową wróżkę.
Przepraszam was za jakoś zdjęcia, ale niestety robione telefonem.
Aparat pojechał na delegację z moim mężem ;)
Powiem wam szczerze, że ta wróżka sprawiła mi dużo kłopotu, zajęła ogrom czasu i dość niechętnie do niej podchodziłam. Jak przysłowiowy pies do jeża. W sumie skończyłam ją dwa dni temu.
Może to kwestia spraw prywatnych, które mnie ostatnio przytłaczają.
Mimo wszystko jest piękna, a najwięcej uroku dodają jej kontury, co same na pewno zauważyłyście!
Dzięki tym obrazkom polubiłam je robić, co wcześniej było bardzo nieprzyjemnym obowiązkiem.
Tak więc mimo wszystko bilans na plus. A kolejna wróżka jest jeszcze piękniejsza!
A dodatkowo, zabawa u Kasi do której gorąco zachęcam!
Hafcik jest bardzo słodki :) Warto było się przemęczyć :)
OdpowiedzUsuńOj warto, warto ;)
UsuńSuper dziewuszka!
OdpowiedzUsuńMnie też ta marcowa wymęczyła ;-)
Mam nadzieję, że następna będzie lepsza pod względem pracy ;)
UsuńŚliczne są te wróżki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję mi też się podobają ;)
UsuńOjojo piękne jajko!!! Extra :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
UsuńSlicznotka ^^
OdpowiedzUsuńDziękuje ;)
UsuńPowiem ci Olu, że w porównaniu z lutową, mnie też wydała się trudniejsza - i długo ją robiłam, i troszkę pruć musiałam. Ale efekt jest!:)
OdpowiedzUsuńNo niestety ta szła mi bardzo ciężko, ale myślę, że następna będzie lepsza ;)
UsuńWróżka okazała się kłopotliwą nie tylko dla ciebie :) Ale warto było - pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńStanowczo tak, warto było, tego nie można jej odmówić!
Usuń