Witajcie w grudniu!
Dzisiaj przychodzę do was z już ostatnim postem miarki z Kubusiem Puchatkiem.
W sumie haft skończyłam dwa tygodnie temu, czekałam z publikacją jeszcze na przesyłkę z wieszaczkiem, aby pokazać wam całość.
Od ostatniego postu wyhaftowałam do końca tygryska i końcówkę drzewa. Pojawiło się imię, a postacie stały się wyraźniejsze dzięki konturom.
Jestem szczególnie dumna z tego haftu. Bałam się, że kolory, które sama dobierałam z różnych domowych zasobów, jednak nie będą ze sobą współgrały.
Ja mam już kilka prezentów świątecznych gotowych, a miarka jest jednym z nich.
Mam nadzieję, że przypadnie do gustu Krystianowi tak samo mocno jak mi.
A jak wasze przygotowania do świąt?
Mam nadzieję, że przypadnie do gustu Krystianowi tak samo mocno jak mi.
A jak wasze przygotowania do świąt?
Świetna!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńśliczne, podziwiam zręczność i precyzję wykonania. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie powiem, trochę trzeba się namęczyć ;)
UsuńNa pewno, ja chyba nie miałabym do tego cierpliwości. Tym bardziej podziwiam. :-)
UsuńNa początek można zacząć od czegoś mniejszego. Np od zakładki do książki ;)
UsuńWygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńWidać, że włożyłaś w to wiele pasji i uczucia.
Dziękuje. Oj włożyłam w pracę sporo serducha ;)
UsuńDużo pracy musiałaś w to włożyć, ale efekt jest piękny :)
OdpowiedzUsuńWarto było poświęci trochę czasu.
UsuńAktualnie mam problem aby oddać! ;)
Prześliczny prezent! Patrze i podziwiam. Naprawdę, wspaniała pamiątka, wykonana z ogromnym wkładem miłości. Świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńKubuś bardzo do siebie podobny :) Jestem pod wrażeniem talentu :)
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejszy komentarz! ;)
UsuńUwielbiam tygryska ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem wielką fanką Kłapouchego ;)
Usuń