Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do was również z twórczością, ale zupełnie inną niż dotychczas.
W zeszłym tygodniu moje córeczki obchodziły swoje drugie urodziny.
Przy tej okazji mieliśmy mały wypadek...
Chwila nie uwagi z mojej strony wystarczyła, żeby moje porządne dziecko zdjęło dwa kartony z tortami. Pudełka stały na kuchennym blacie jedno na drugim.
Skutek był taki, że jeden tort spadł na podłogę, a drugi został biednej Basi w rączkach.
Raz, dwa znalazłam w szafce krem do dekoracji, wyskoczyłam do sklepu po śmietanę i przyszło mi ratować tort! Goście stwierdzili, że wyglądał znacznie lepiej niż drugi, który został w stanie nienaruszonym ;)
Dzięki tej przygodzie poczułam siłę i uwierzyłam w siebie i spróbowałam swoich sił w dekoracjach.
Dawno temu kupiłam masę marcepanową z myślą, że może kiedyś spróbuję.
Dokupiłam dwa barwniki spożywcze i wzięłam się do pracy!
Oto efekty:
Uwaga! Zdjęć sporo, ale każda róża wymagała trochę uwagi!
Masę marcepanową podzieliłam na trzy części.
Jedną trzecią zmieszałam z zielonym barwnikiem, resztę z czerwonym.
Do wykrajania użyłam kieliszka.
Użyłam całej masy marcepanowej, dwóch barwników i trochę wyobraźni.
Sama masa marcepanowa jest bardzo tłusta, więc należy dodać trochę cukru pudru.
Tyle zabarwionej masy jeszcze zostało do zabawy ale trzeba było dzieci kąpać ;)
Jak wam się podobają różyczki?
Ja po przygodach z tortem uwierzyłam w siebie i swoje możliwości.
Następny tort robię sama!
Świetne różyczki:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńPiękne różyczki! Warto czasem skorzystać z okazji i spróbować swoich sił! Pokaż koniecznie swój następny tort! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzeba próbować wszystkiego i uczyć się nowych rzeczy. Na pewno pokażę kolejny tort ;)
UsuńBardzo ładne różyczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńcudne różyczki!
OdpowiedzUsuńMiło mi ;)
UsuńŚwietnie Ci to wyszło!
OdpowiedzUsuńJak był marcepan - niemal jest pewne że zjadłabym całość!
Ja zwykle jak coś robię to już najem się oczami ;)
UsuńRóżyczki są śliczne!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, Oleńko, ile talentów jeszcze w Tobie drzemie...
Dziękuję. To fakt, przy dzieciach człowiek dowiaduje się wielu rzeczy ;)
Usuń