Witajcie!
Oj długo mnie nie było, za co bardzo mocno was przepraszam.
Ostatnio mój dzień chyba trwa o połowę mniej, a obowiązków przybywa z każdą minutą.
Przede wszystkim gnamy z mężem jak wariaci, aby zdążyć z remontem i urządzaniem domu do września. Każda wolna chwila jest w nowym domu, aby dziewczynki się przyzwyczajały do nowego domu, a my jeszcze trochę mogli zrobić. Niestety to nie lada wyzwanie.
No ale najważniejsze, że czasami są wolne chwile i można je wykorzystać.
Więc jak w tytule, w końcu udało mi się skończyć obrazek bożonarodzeniowy.
W sumie, to termin prawie jak znalazł, co nie?
Oprawię i na święta będzie już wisiał w nowym domu ;))
A tak naprawdę, to strasznie ciężko haftuje się bombki, gdy za oknem pogoda słoneczna i marzymy o plaży czy chociaż wodzie w basenie!
Przedstawiam wam już ostatnią część ;)
Na całej girlandzie zamiast robić supełki poprzyszywałam małe koraliki.
Kilka różnych zawieszek z całego haftu:
I oczywiście w całości: